Sprzedawcy Marzeń

Wszystko znaczęło się z moją pierwszą samotną podróżą za granicę. Pojechałam do Francji. Poitiers był najdalszym miejscem co znalazłam na liście obozów dla wolontariuszy. Organizacja Emmaus znajdowała się w średniowiecznym klasztorze na środku starego miasta. Tutaj spotykałam Anitę i Michała, to sympatyczną parę z Polski. Byli bardzo mili kiedy dowiedzieli się, że jestem Wegierką. Rozmawialiśmy dużo o historii i innych rzeczach. Zostaliśmy przyjacółmi. Wtedy dowiedziałam się że Polacy lubią Węgrów. Po latach korespondacji nasza komunikacja przestała istnieć. Moja ostatnia wiadomość od nich jest to, że ich syn ma na imię Dragan i rodził się w tym samym dniu kiedy syn mojego brata.

Kiedy pojechałam do Hiszpanii, ten sam instynkt mnie podpowadził: wybrałam najdalsze miejsce z ofert biura wolontariatu. Pojechałam do małej południowej wsi, która nazywa się Plasenzuela. To malownicza, ukryta wieś (myślę że utracony Boski Raj był coś podobnym) ma nastrój szczególny: zdarzają się tam surrealisticzne rzeczy. Jedna z nich wydarzyła się na początku mojego pobytu. Spacerowałam na pustej i gorącej ulicy w czasie siesty, kiedy nagle czerwony samochód spowolnił obok mnie. Trzej chłopcy siedzieli w nim i kierowca pozdrawił mnie po węgiersku. Był polakiem. To co wtedy poczułam jest nie do opisania. I był to tylko wynikiem trzech słów. Oczywiście zostaliśmy przyjacółmi. Razem chodziliśmy na ryby, razem gotowaliśmy i potem prawie każdy dzień razem jedliśmy. Był to bardzo piękny okres w moim życiu. Niestety, nie wiem co teraz robią. Ale kiedy słucham wiersza „Polak Węgier dwa bratanki...”, wspominam ich.

Po latach, zaczełam uczyć się polskiego. Języki zawsze były bardzo ważne dla mnie. Chciałam też mieć dowód, że przyjażń między tymi dwoma narodami jeszcze istnieje i chciałam mieć dowód, że miłość na odległość może przekształcić się w coś innego, niż uczuczie bolu. Jestem szczęśliwa. Doświadzyłam nie tylko wiele przyjmności podczas nauki języka polskiego ale też wiele interesujących opowieści i ludzi. I uczyłam się coraz więcej. Uczyłam się też, że są momenty w życiu, kiedy słowa tracą znaczenia. Dlatego lubię mówić z tobą.


Comments

Thanks for Monika and Daniella to correct my mistakes in Polish, (which is a very tricky language)!!!
Anonymous said…
Jó ez a zene, táncolni kellett rá S.-val. A bejegyzés is jó.:-)

Popular posts from this blog

Black Summer

Saves the Day

Dahab Diving memories I.